Journey

Journey

czwartek, 13 września 2012

Udaipur - kabhi khushi kabhi gham (czasem slonce czasem deszcz)

Udaipur przywital nas deszczowa pogoda. Byla to niesamowita odmiana po upalnym poczatku naszej podrozy. Wsrod monsunowych strug deszczu przywitalysmy Mohana, ktory w koncu do nas dolaczyl. Dzieki hinduskiemu przyjacielowi latwiej nam bylo poruszac sie po miescie. 
Udaipur jest miastem bardzo malowniczym, otoczonym zielonymi wzgorzami i polozonym nad kilkoma jeziorami. Nas osobiscie zaskoczyl bardzo swoim spokojem, wrecz senna atmosfera, waskimi uliczkami i nieprzyprawionymi potrawami. 
Pierwszy dzien w Udaipurze spedzilismy na spacerach po miescie, wizycie w Miejskim Palacu, a wieczor ogladajac tradycyjne radzastanskie tance w jednym z haveli. Atrakcja wieczoru byl taniec z osmioma wazami na glowie. Drugiego dnia kilku godzinna burza pokrzyzowala nam plany i na wycieczke do pobliskiej wioski wybralismy sie dopiero po poludniu. Dla odmiany jako srodek transportu wybralismy rowery z pobliskiej wypozyczalni. Hinduskie rowery wymagaja kilku slow komentarza: hamulce ledwo ledwo, nogi pod broda, brak przerzutek i chyboczaca sie rama, ale za to jaka kolorystyka! Wioska okazala sie dosyc zapuszczonym skansenem z lokalnymi artystami sprzedajacymi swoje wyroby. Po raz kolejny jednak nie obylo sie bez niespodzianek - wioska zostala wynajeta przez ekipe krecaca film, dzieki czemu udalo nam sie podpatrzyc jak powstaja filmy bollywood. 
Najwieksza przygoda tego dnia byla jednak podroz powrotna naszymi harleyami, w strugach deszczu, pod gorke bez przerzutek, przy entuzjastycznych okrzykach tubylcow i naszych krzykach gdy trafIalysmy na niespodzianki na drodze (po polsku lajno ;)). Pomimo tego, ze w Udaipurze ciezko bylo o dobra restauracje ostatniego wieczoru trafilismy do takiej (Candle Light Restaurant). Przy goracej herbacie, pysznej kolacji z widokiem na oswietlone miasto zakonczylismy dzien. Namaste!

Sklep z wyrobami ze skóry ;)

Miejski Pałac

Mały Maharadża

Udaipur - widok ze wzgórza pałacowego

Nad jeziorem

Radżastański taniec z ogniem

Taniec z wazami

Widok z naszego hostelu

Udaipur w deszczu

Skansen

1 komentarz:

  1. Foto z rowerami mile widziane :) A Mohan trochę z Wami popodróżuje?

    OdpowiedzUsuń