Trzy godziny drogi autobusem z Sapporo w kierunku północno-wschodnim znajduje się malownicze jezioro Shikaribetsu. Na weekend nad tym jeziorem wybrałam się jeszcze w ramach konferencji, ponieważ zamieszkuje je dość spora populacja amerykańskiego raka sygnałowego. Z powodu jego negatywnego wpływu na ekosystem jeziora, lokalne władze starają się wszelkimi możliwymi środkami zmniejszyć jego liczebność. Mieliśmy okazję spotkać się z lokalnymi aktywistami, zobaczyć ich metody pracy oraz sposoby na poradzenie sobie z tym nielegalnie tutaj introdukowanym skorupiakiem.
raki złapane w pułapkę |
Szczególnie po dniu spędzonym na świeżym powietrzu - nie ma nic przyjemniejszego niż zanurzenie się w gorącej (naprawdę gorącej!) wodzie. Próbowałam i mam nadzieję, że to nie był mój ostatni raz tu w Japonii.
- w zasadzie nie potrzebujemy nic aby odwiedzić onsen. Dwa ręczniki (duży i mały) oraz niezbędne przybory toaletowe (wliczając szczoteczkę do zębów) dostaniemy na miejscu,
- do wody wchodzimy także nago, ale onseny koedukacyjne są rzadkością w Japonii,
- po wejściu najprawdopodobniej trafimy do przedsionka szatni - tam należy zdjąć buty i dalej udać się boso,
- następnie już w szatni należy się rozebrać, a ubrania włożyć do koszyka,
- zaopatrzeni w mały ręczniczek do zakrycia części intymnych (ang. modesty towel, jap. modeshi taoru) udajemy się później do łaźni, aby przed zanurzeniem się w wodzie jeszcze dokładnie się umyć,
- potem natomiast czeka na nas już tylko gorąca woda i całkowite odprężenie :-)
Równie gorąco polecam!
Równie gorąco polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz