Journey

Journey

czwartek, 2 października 2014

Sapporo - pierwsze wrażenia

Choć zaraz po wyjściu z dworca w Sapporo można odnieść wrażenie, że miasto niczym nie różni się od dobrze nam znanych jego zachodnich odpowiedników, to tylko złudzenie. Po chwili bowiem zaczynamy dostrzegać najpierw drobne, a później coraz wyraźniejsze różnice. Trafiliśmy do zupełnie nowego, nieznanego nam świata!

Dla mnie pierwsze dni w Sapporo to był ciąg niekończących się nowych doświadczeń i doznań. Ale przede wszystkich codziennych mniejszych i większych wyzwań :-) 

Jednym z nich było na pewno zorientowanie się w tym mieście pełnym znaków w nieznanym mi języku, gdzie ulice podzielone są według kierunków świata i numerów (do dziś nie wiem gdzie znajduje się środek), a przez skrzyżowanie można przejść środkiem. Mapa czasem na nie wiele się przydawała i pozostawało mi tylko odszukać jakieś charakterystyczne miejsce, niejednokrotnie tracąc "trochę" czasu. Kto mnie zna ten wie, że ja tak lubię spędzać czas ;)

wygląda smacznie?
Japończycy sa mistrzami w tworzeniu
plastikowych atrap jedzenia
Podróżując po Japonii nie sposób nie myśleć o jedzeniu; sklepy spożywcze, piekarnie, kawarnie czy restauracje z wyjątkowo smacznie wyglądającymi potrawami kuszą co krok. Pojawić się mogą jednak dwa problemy: czasem w kanapce lub onigiri może nam się trafić coś czego byśmy się nie spodziewali (jadłam już hot-doga z makaronem soba w sosie sojowym z dodatkiem konserwowanego imbiru - interesujący smak ;)), stołowanie się w restauracjach moze dość znacznie nadwyrężyć nasz budżet :-)

wszechobecne automaty z napojami
I na to jednak można znaleźć sposób. Tanio zjeść można w sklepach ogólnospożywczych (ang. convenience store, jap. conbini), takich jak Seven Eleven, Family Mart lub Lawson. Są dosłownie na każdym rogu. Można w nich dostać prawie wszystko, zaczynając od gorącej kawy, przez kanapki, sushi i inne japońskie smakołyki, słodycze, a kończąc na prasie i artykułach kosmetycznych. W każdym sklepie przy zakupie jedzenia dostaniemy wilgotne chusteczki (do umycia rąk) i pałeczki lub plastikową łyżkę (gdy wymaga tego wybrane przez nas danie), dodatkowo jedzenie zostanie podgrzane i będziemy mogli je zjeść spokojnie w sklepie przy stole. Lawson na wprost hotelu to moje stałe miejsce jedzenia śniadań. Taki poranny rytuał :-)
Na obiad nadaje się też doskonale, póki co wygrywa u mnie onigiri, które mogę dostać już za 100 yen (ok.3zł). Jest to nadal rosyjska ruletka, ale powoli zaczynam się orientować jaki kolor odpowiada jakiemu nadzieniu :-)
Miso ramen, jedno z typowych dan w Sapporo
Dobrym miejscem na spróbowanie różnych potraw (dużą część można spróbować na stoiskach), a także zobaczenia jak są przyrządzane jest odwiedzenie dolnego poziomu jednego z domów towarowych. Czasem wlasnie na spacery chodzę do Daimaru - po prostu raj kulinarny ;)

Jest jeszcze jedna rzecz, która bardzo rzuca się w oczy. Trafiając do Japonii, trafiłeś do świata niecodziennej kurtuazji i kultury. Choć bez znajomości języka mogę się bardzo mylić, czuję się tutaj niezwykle dobrze, w tym miejscu gdzie wszyscy są dla siebie uprzejmi, a na ulicach mimo braku koszy na śmieci nie wala się żaden papierek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz